Tekst ukazał się 6 grudnia 2016 roku na portalu Trzynasty Schron
Schron Kierowania Obroną Cywilną znajduje się pod jedną z przemyskich podstawówek. Sądzę, że każdy fan falloutów, "klimatów", stalkerów i tym podobnych będzie zachwycony (ja sam zaliczam się do takich osobników, dlatego piszę to bez wahania). Nie będę skupiał się tu na historii - tę można przeczytać na stronie - opiszę za to wrażenia towarzyszące zwiedzaniu.
Oto co oferuje schron: szczęk ryglów i skrzypienie grubych, stalowych drzwi, za którymi kryje się jakieś 170 metrów kwadratowych wypełnionych sprzętem, który w tamtych czasach potrzebny był do przetrwania w przypadku wojny atomowej. Są maski przeciwgazowe i kombinezony OP-1, detektory skażenia, plansze edukacyjne z okresu PRL, jest sala dowodzenia z planem wojny jądrowej pomiędzy NATO a Układem Warszawskim. Całość dopełniają płynące z głośników "pikanie" alfabetu Morse'a i pojawiający się zaszyfrowany komunikat o zbliżającej się rakiecie z głowicą. Później, w centrum schronu, zaskakuje ryk syreny alarmowej: symulacja ataku nuklearnego połączona z ewakuacją to coś fantastycznego. Z kolei interaktywne gogle pozwolą znaleźć się na wirtualnym rynku tuż po przeprowadzonym ataku. Oglądanie swojego miasta w płomieniach z unoszącym się nad nim atomowym grzybem to niecodzienne doświadczenie.
Cały obiekt wywiera naprawdę silne wrażenie i później jeszcze długo ma się w pamięci to miejsce. Schron jest czynny od maja do października, ale poza sezonem można go również zwiedzić po telefonicznej rezerwacji terminu.